W czasie jesiennych wakacji szkolnych, nasza młodzież harcerska z Hufców „Pomorze”, wybrała się na biwak harcerski na teren Domu Kompatantów w Capalaba. Teren ten jest znakomity na biwaki – jest dużo miejsca na namioty i zajęcia sportowe, jest sala gdzie mogą odbyć się zajęcia (szczególnie w czasie deszczu), no i dobrze wyposażona kuchnia, gdzie można przygotować smaczne, obozowe jedzenie.
Młodzież rozpoczęła swój biwak już w piątek wieczór. Pogoda dopisała znakomicie, gdyż zaczęło padać dopiero po rozstawieniu namiotów i przestało akurat na ognisko. Mimo niezbyt dobrej pogody, humory wszystkim dopisywały i śpiew harcerski można było słyszeć aż do późnej nocy.
Harcerki i wędrowniczki, pod komendą druhen hm Krysi Paszkiewicz – referantki harcerek przy Chorągwi i pwd Moniki Paszkiewicz, spędziły czas na zajęciach kursu na stopień samarytanki, który jest najwyższym stopniem młodzieżowym. Dziewczęta nie tylko poznawały historię nowoczesnej Polski, ale nauczyły się stawiać personalne cele i układać plany pracy. Uczyły się jak rozpoznawać swoje silne cechy charakteru i te nad którymi trzeba pracować. Te rzeczy pomogą im nie tylko w pracy harcerskiej, ale w życiu prywatnym i szkolnym.
Natomiast harcerze i wędrownicy, pod komedną hufcowego pwd Tomka Karbanowicza, przeszli kurs zastępowych. W czasie kursu uczyli się, jak się przygotowuje dobre zbiórki. Poprzez praktyczne zajęcia uczyli się jak przerabia się stopnie i sprawności harcerskie, tak aby było to zrobione po harcersku. Rozpoznawali swoje silne cechy charakteru i poznawali jak się współpracuje z innymi, tak aby zastęp pracował jak jeden.
Zajęcia kursowe były przeplatane zajęciami na świeżym powietrzu. Gry sportowe, pokazy i inne ćwiczenia grupowe, zapełniały im czas. Wieczory spędzone były przy ognisku i na grach nocnych. W kuchni bardzo smaczne posiłki przygotowywał Komendant Chorągwi hm Maciek Fibrich.
Biwak udał się znakomicie. Nawet deszcz słuchał rozkazów komendantów. Kiedy zajęcia miały odbyć się na dworze to przestawało padać, kiedy zajęcia były w sali, to deszcz śpiewał im piosenki harcerskie. Nawet w ostatni dzień słońce wyszło rano tak aby namioty mogły wyschnąć przed ich spakowaniem; a kiedy harcerze po raz ostatni ściągali flagi, to deszcz im płakał na pożegnanie.
Urszula Daniels hm
Przewodnicząca Obwodu ZHP „Pomorze”